Bezcenny dar - powrót (36)

    

     W domu wszystko wydawało się obce i niepotrzebne. Telewizor, radio i inne cuda techniki irytowały ją i bliska była wyrzucenia ich po prostu na śmietnik. Wszędzie panował ład, mieszkanie znajdowało się w o wiele lepszym stanie niż je zostawiła. W kuchni czekały na nią ulubione pomarańcze, a przy łóżku książka o nieznanej jej tytule. Była wdzięczna Majce i czuła, że powinna do niej  zadzwonić nie tylko po to, by jej podziękować. Problem w tym, że nie chciała. Im dalej była od Maminowa tym więcej zbierało się w niej zniechęcenia i złości. Na samą siebie, Kacpra, na to że pozwoliła się oswoić i pojechała. Ale czy miała jakąś alternatywę? Nie zaproponował jej, żeby rzuciła wszystko i przeprowadziła się do niego. Nie obiecywał, że sam zrobi coś podobnego. Gdyby miała być szczera sama z sobą, to musiałaby przyznać, że to z jej winy podjęli żadnego z tych tematów. Wtedy wydawało się to nie być na miejscu, ale teraz żałowała. Inną kwestią pozostawało to, czy gdyby poprosił ją o zostawienie wszystkiego zdobyłaby się na to. Podejrzewała, że nie, choć wyobraźnia podsuwała jej różne scenariusze. 
Zamiast dzwonić wysłała do Majki SMSa, zaproponowała spotkanie na środowy wieczór. Zajrzała do kalendarza i listy spraw do zrobienia. Było tego całkiem sporo i zdecydowała, że w jej sytuacji najlepsze co może zrobić to iść spać. Wcześniej jednak napisała wiadomość do Kacpra - “jestem na miejscu”. 

***
      Kacper spotkał się z Marcinem wieczorem w porcie. Co kilka minut wyciągał telefon, żeby sprawdzić, czy Malwina do niego dzwoniła lub pisała. Walczył długo sam z sobą, żeby nie jechać za nią do Warszawy i nie powitać jej na dworcu. Plan wydawał się mu szalenie romantyczny, można powiedzieć, że filmowy. Tylko, że nie wiedział czego się spodziewać. Czy ona by tego chciała? Zdawał sobie sprawę, że rozwiązanie to byłoby chwilowe. I tak po chwili musiałby wracać, zrezygnował więc. Zamiast tego beznamiętnie patrzył się w jezioro i pierwszy raz w życiu nie wzbudzało w nim podziwu. Ot woda. Wszędzie jej pełno.
Marcin z niepokojem przyglądał się przyjacielowi. Na jego twarzy pojawiła się sieć zmarszczek, które widoczne były tylko w stanie największego wzburzenia i smutku. Domyślał się, że tęsknota rozrywa mu serce, ale też nie rozumiał dlaczego na to pozwolił.  Czy nie po to kilka lat poświęcił na budowaniu biznesu niewymagającego jego bezpośredniej pracy, żeby właśnie w takich sytuacjach z tego korzystać? Po co było to całe gadanie o wolności finansowej jak nie po to, żeby móc bez przeszkód być przy kobiecie, którą kocha? Bo to że Kacper darzył Malwinę czymś więcej niż zwykłym zakochaniem wyczuwalne było na kilometr. Tak samo jak to, że i on przepadł. Zakochał się. Wpadł jak śliwka w kompot. Stracił głowę. Został trafiony strzałą kupidyna. Żadne z określeń nie oddawało tego jak się czuł.

***

       Majka machała i piszczała jakby nie widziały się od lat, a nie ledwo od miesiąca. Była wyraźnie podekscytowana i od pierwszej sekundy spotkania buzia jej się nie zamykała. Chciała wiedzieć wszystko o czasie spędzonym w Maminowie, a żądza wiedzy kłóciła się z pragnieniem podzielenia się zmianami, które w tym czasie zaszły w jej życiu. Patrząc na serdeczny palec przyjaciółki Malwina domyśliła się, że czeka ją długa opowieść i nie pomyliła się. Trudno było jej uwierzyć w to co słyszała. Zatwardziała singielka nielubiąca zobowiązań dumnie nosiła pierścionek zaręczynowy. I to po zaledwie kilku tygodniach znajomości. Gdyby było tego mało ślub miał się odbyć już na jesień, a jego przyczyną nie była ciąża (co byłoby dla niej w miarę logicznym wyjaśnieniem), a po prostu romantyczny poryw serca, w który do tej pory Majka nie tylko nie wierzyła, ale i wyśmiewała. Promieniała szczęściem, a Malwina z radością się temu przyglądała. Co prawda gdzieś w głębi duszy zastanawiała się, czy aby na pewno wie co robi – przyjęcie oświadczyn to zdecydowanie poważny krok – ale na ile znała Majkę, to raczej obawiać się powinna o przyszłego pana młodego. Po kilku godzinach spotkanie dobiegło końca, a Malwina nie przyznała się do swojego związku z Kacprem. Uświadomiła sobie, że zupełnie nie wie, co miałaby powiedzieć. 

Komentarze