Bezcenny dar - zakupowe szaleństwo (25)


***
Karolina nie mogła przestać się uśmiechać, kiedy wieczorem dostała SMSa od Marcina, propo-nującego randkę nad jeziorem. A dokładnie piknik na plaży. Plan bardzo się jej podobał, z niecierpliwością oczekiwała na spotkanie. W pracy każda godzina wydawała się jej ciągnąć w nieskończoność, nawet Dorota zauważyła, że coś się dzieje. Zbyła ją, nie chcąc mówić zbyt wiele. Lubiła Dorotę i ufała jej, ale w tym przypadku czuła, że nie spotka się z aprobatą, a ostatnią rzeczą której teraz potrzebowała, to zachwiania ledwo tlącego się poczucia pewności siebie, które zaczęła tu odbudowywać. 
Przed randką z Marcinem postanowiła wybrać się do poradni prawnej, która znajdywała się przy kościele. Już dawno zamierzała to zrobić, wciąż jednak się wahała, ale ostatecznie zdecydowała się spróbować. Nie cierpiała prawników, nie ufała im i kojarzyli się z samymi nieprzyjemnymi sprawami. Miała nadzieję, że skoro ten współpracuje z proboszczem i nie chce za pomoc pieniędzy, to będzie się różnić od tych których poznała do tej pory. Tak czy inaczej jednak przejmowała się. 

***
       Dzień zaczął się dla Malwiny źle, nawet silne słońce za oknem nie cieszyło ją. Po śniadaniu wróciła do domu, weszła do łóżka i czytała kolejną z wypożyczonych książek. Fabuła pozostawiała jednak wiele do życzenia, co stanowiło kolejny powód do rozdrażnienia. Jej powrót do Warszawy zbliżał się wielkimi krokami i sama nie wiedziała, co o tym myśleć. Mail od Majki wbił się w jej pamięć w tak mocnym stopniu, że teraz, cokolwiek nie robiła, przed jej oczami stawał Kacper całujący inną kobietę. Ciężarną, na dodatek.
Bardzo chciała wierzyć, że Majka się pomyliła. Że to nie Kacpra, a kogoś innego widziała, przechadzającego się ulicami Warszawy w poniedziałek. Za dużo jednak było tych zbiegów okoliczności, by przyjąć pomyłkę. 
Przełknięcie gorzkiej piguły goryczy było ponad jej siły. 
Nie mogła być na niego zła. Sama przecież wymogła na nim zakaz rozmów o sprawach osobistych, a ona po prostu założyła, że jest singlem i nie ma po swojej stronie zobowiązań.. Ciężko było jej zachować obiektywizm, z niechęcią musiała jednak przyznać, że nie może czuć się oszukana. Był przy niej kiedy tego potrzebowała, opiekował się nią, ale nigdy nie sugerował, że dla niego ich relacja znaczy coś więcej niż przyjaźń. To była przyjemna myśl, ale dopiero teraz zobaczyła jak bardzo się myliła. Konfrontacja ze swoimi lękami i marzeniami była trudna. Mimo to odczuwała wdzięczność, że dowiedziała się na czym stoi. Zapewne na piątkowym spotkaniu Kacper chciał jej to osobiście powiedzieć. Być może zauważył rodzące się po jej stronie zaangażowanie i wolał je zdusić w zarodku. Nie chciała tego słuchać. Czuła się zbyt słaba na kolejne rozczarowanie. Zdecydowała, że nie chce znosić upokorzenia odrzucenia i pierwsza wykona ruch. Wysłała mu SMSa: „Podejrzewam, że wiem o czym chciałeś porozmawiać w piątek. Jeżeli jest tak jak myślę, to przepraszam Cię za doprowadzenie do tego. Wolałabym uniknąć niezręcznej sytuacji, więc odwołuję nasze piątkowe spotkanie. Dziękuję za wszystko.”

***
Na dyżur przyszła tylko jedna osoba, młoda dziewczyna. Malwinie wydawało się, że kojarzy ją z widzenia, ale nie była w stanie przyporządkować jej do żadnego konkretnego zdarzenia. Była dość nieśmiała i zajęło jej kilka minut nim zdołała przedstawić swoją sprawę. Z jej opowieści wynikało, że związała się kilka miesięcy temu z żonatym mężczyzną i teraz jest z nim w ciąży. Chciała wiedzieć jakie ma możliwości. Czy jeśli pozwie go o alimenty, to on będzie miał prawo do podejmowania decyzji odnośnie dziecka, do kontaktów z nim i nią. Pobieżnie przedstawiła jej możliwe rozwiązania. Z jakiś względów czuła niechęć do tej kobiety. Z jednej strony było jej żal, że została sama w ciąży, ale … kto kazał jej wiązać się z żonatym mężczyzną? W pewnym momencie zorientowała się, że klientka wyczekująco patrzy na nią.
- Przepraszam, czy mogłaby pani powtórzyć ostatnie pytanie? Zamyśliłam się – starała się, żeby głos nie zdradził rozdrażnienia, które odczuwała.
- Oczywiście – kobieta uśmiechnęła się ciepło. – Chciałabym załatwić całą sprawę tak, żeby nie mieszać w to jego żony. Nie chcę – zawiesiła głos – żeby się o tym dowiedziała. Wolałabym oszczędzić jej tego bólu.
- Szkoda, że nie pomyślała pani o tym nim poszła z żonatym facetem do łóżka – wypaliła bez zastanowienia.
Ledwo to powiedziała, a już poczuła palący wstyd.. Zachowała się nieprofesjonalnie. Dała się ponieść emocjom i przelała na klientkę swoją złość i gorycz. Oceniła ją i potępiła, a ona przecież przyszła do niej po pomoc. To nie było do niej podobne. Chciała przeprosić, ale nie zdążyła. Dziewczyna nie żegnając się wyszła ze łzami w oczach z pokoju. Czasu nie dało się już cofnąć. Poczuła ulgę, że wkrótce wyjeżdża z Maminowa. Myśl, że mogłaby ją gdzieś przypadkowo spotkać, była zbyt trudna.

Komentarze