Bezcenny dar - wiadomość e-mail (24)
Malwina zerknęła na listę zadań przyczepionych do lodówki, choć jej treść znała na pamięć, lubiła ten poranny rytuał. Dzisiejsze wyzwanie było chyba najtrudniejsze z dotychczasowych, nie ukrywaj swoich uczuć. Przez krótką chwilę poważnie rozważała, czy jej babcia przez przypadek nie posiada jakieś magicznej szklanej kuli, w której bada przyszłość, bo kolejny raz zadanie, które stawiała przed nią, idealnie trafiało w punkt.
Tęskniła. Bardzo mocno tęskniła. Do piątkowego wieczoru zostały długie godziny, jeszcze dłuższe dni. Maminowo bez Kacpra straciło swój urok, a przyznanie się do tego przed samą sobą nie było łatwe. Czuła się rozgoryczona i rozdrażniona. Kilka tygodni temu wylewała morze łez z powodu Dawida, a teraz pozwala sobie na rozmyślanie o kimś zupełnie innym. No właśnie – pomyślała. - Kacper jest pod wieloma względami przeciwieństwem Dawida i być może przez to stał się w jej oczach atrakcyjny. Nie bardzo wiedziała, na czym miałoby polegać nieukrywanie uczuć, ale cieszyła się, że wreszcie przed samą sobą nie udawała, że jest jej obojętny.
Już poprzedniego wieczora postanowiła, że spędzi dzień w Giżycku. Dała znać pani Agnieszce, że rezygnuje z posiłków, ale i tak dostała koszyk wałówki, którym spokojnie mogłaby obdzielić kilka osób i dalej byłaby syta. Miasteczko ponownie oczarowało ją. Usiadła na ławce w porcie i powoli delektowała się śniadaniem. Przypomniał się jej rejs z Kacprem i pomyślała, że z chęcią wybrałaby się z nim na łódki jeszcze raz. Wstydziła się jednak wyjść z taką propozycją, bojąc się odrzucenia. Zrobiła zdjęcie komórką jednej z żaglówek i wysłała mu je MMSem. Takie samo zdjęcie posłała Majce i natychmiast przełączyła komórkę w tryb samolotowy. Nie chciała, by inni ludzie odkryli, że znowu znajduje się w zasięgu sieci i by rozdzwoniły się telefony. Potrzebowała ciszy, chciała się szczelnie otulić ją jak kocem i w spokoju myśleć. Tematów do rozmyślań miała sporo.
Wstąpiła do salonu kosmetycznego i kazała sobie pomalować paznokcie na wściekle czerwony kolor, a u fryzjera podcięła końcówki i poprosiła o wyprostowanie włosów. W miejscowym second handzie trafiła na wyprzedaż towaru i za małe pieniądze uzupełniła garderobę o kilka sukienek i dwa swetry. To był dobry dzień.
Nie umiała opanować się na widok babeczek ustawionych na wystawie kawiarni i wstąpiła do środka. Oprócz niej i kelnerki nie było nikogo. Wybrała miejsce przy oknie, zamówiła sobie ciastka i gorącą czekoladę. Wyrzuty sumienia, że pozwala sobie na zbyt wielką ilość słodyczy od razu zagłuszyła, składając przed samą sobą obietnicę, że jutro zrobi dwa dodatkowe okrążenia podczas porannych biegów. Na stojaku przed barem ułożone były lokalne gazety, ale żaden tytuł nie zaintrygował ją na tyle, by zacząć czytać. W końcu przełamała się i otworzyła skrzynkę mailową na swoim telefonie. Czekało na nią około dwudziestu nieprzeczytanych maili. Większość dotyczyła spraw zawodowych. Tylko dwa, od Dawida i Majki, świadczyły o tym, że jej życie, to nie tylko praca. W pierwszym odruchu chciała bez przeczytania skasować wiadomość od byłego narzeczonego, ale ostatecznie ciekawość zwyciężyła. Mail był krótki, ale poruszył ją. Napisał w nim, że żałuje swojego zachowania i że przeprasza. Powinien wcześniej zdobyć się na odwagę i powiedzieć o tym, że poznał kogoś innego. Zapewnił ją, że życzy jej powodzenia i wierzy w to, że szybko znajdzie kogoś godnego jej. Miał też nadzieję, że nie zranił jej na tyle głęboko, by przestała wierzyć w siebie. Nie była pewna, co powinna napisać. W końcu odpowiedziała, że dziękuje za pamięć i że ma nadzieję, że uda się mu jakoś ułożyć życie z Kasią lub inną dziewczyną. Kilkukrotnie przeczytała swoje słowa i dopiero po chwili je wysłała. Były prawdziwe, rzeczywiście życzyła mu szczęścia. To był ogromny postęp.
Mail od Majki zaczynał się standardowo od opisu jej ostatnich randek. Z tego co zrozumiała przyjaciółka poznała kogoś, kto miał szansę zagościć w jej życiu na dłużej. Było to zadziwiające i niepodobne do niej. Malwina uśmiechnęła się pod nosem, myśląc, że niczego nie można być pewnym na tym świecie. Czytała wiadomość dalej, żeby już po chwili przestać się uśmiechać. Wyłączyła komórkę i nie czekając na resztę zamówienia wyszła z kawiarni. Czuła, że po jej idealnie pomalowanej twarzy spływają łzy rozmazując drogi makijaż. Nie obchodziło jej to ani przez sekundę.

Komentarze
Prześlij komentarz